W świecie pełnym tajemnic i niewyjaśnionych zjawisk, jedna teoria spiskowa wybija się ponad resztę: pingwiny nie istnieją. Tak, dobrze przeczytałeś. Te urocze, chodzące w garniturach stworzenia to tylko iluzja, mistyfikacja na globalną skalę.
Dowód pierwszy: kto widział pingwina w naturze? Oczywiście, możesz powiedzieć, że widziałeś je w zoo lub w filmach dokumentalnych. Ale czy kiedykolwiek spotkałeś pingwina na ulicy? Albo w lesie? Nie, bo pingwiny to produkt uboczny globalnego spisku mającego na celu odwrócenie naszej uwagi od czegoś znacznie bardziej złowrogiego. Może od tego, że Ziemia jest płaska? Albo że koty to w rzeczywistości szpiedzy obcych?
Dowód drugi: garnitur to kamuflaż Pingwiny wyglądają, jakby były ubrane w eleganckie garnitury. To nie przypadek. To kamuflaż. Ktoś (lub coś) chce, żebyśmy uwierzyli, że to tylko urocze zwierzątka, podczas gdy w rzeczywistości mogą być zaawansowanymi maszynami szpiegowskimi. Albo może to przebrani agenci rządowi? W końcu kto inny nosiłby garnitur na co dzień?
Dowód trzeci: dlaczego tylko na biegunie? Pingwiny żyją głównie na Antarktydzie, jednym z najbardziej niedostępnych miejsc na Ziemi. To idealne miejsce, aby ukryć prawdę. Kto tam pojedzie sprawdzić? Naukowcy? Ci sami naukowcy, którzy twierdzą, że Ziemia krąży wokół Słońca? Proszę bardzo.
Czy to wszystko ma sens? Absolutnie nie. Ale czy to sprawia, że teoria jest mniej fascynująca? Też nie. Może następnym razem, gdy zobaczysz pingwina w telewizji, zastanów się – czy to na pewno prawdziwe zwierzę, czy tylko kolejna część wielkiej mistyfikacji?