Władze miasta postanowiły wprowadzić radykalne rozwiązanie, które ma poprawić nastroje mieszkańców. Od poniedziałku każdy przechodzień będzie zobowiązany do noszenia szerokiego uśmiechu na twarzy. Za brak uśmiechu grozić będą kary finansowe, a w skrajnych przypadkach nawet obowiązkowe sesje z terapeutą śmiechu.
Burmistrz tłumaczy, że pomysł powstał po analizie badań, które wskazują, że uśmiech jest zaraźliwy. "Jeśli wszyscy będziemy się uśmiechać, to nawet najbardziej ponure osoby w końcu się złamią" – przekonuje. Nie wszyscy jednak są przekonani. "To absurd! Jak mam się uśmiechać, gdy stoję w korku o 7 rano?" – pyta retorycznie jeden z mieszkańców.
Specjalne patrole "uśmiechowej policji" będą monitorować ulice, rozdając mandaty za zbyt mało entuzjastyczne miny. W planach jest też wprowadzenie "uśmiechowych kamer", które będą wykrywać niezadowolone twarze. Czy to początek ery wiecznej szczęśliwości, czy może kolejny absurd władz? Czas pokaże.